Odwiedź nas
Tytuł: | Salon rozpusty |
Podtytuł: | -- |
Autor: | Agnieszka Czerwińska |
Gatunek: | THRILLER, PRZYGODA ... |
Stron: | 285 |
Oprawa: | Miękka |
Wydanie: | Pierwsze - Autorskie |
ISBN: | 978-83-962110-3-3 |
Facebook: | www.i-pisarz.pl |
Instagram: | www.i-pisarz.pl |
SALON ROZPUSTY TO DRUGA CZĘŚĆ TRYLOGII ODRODZENIA
Ona – przyszła pani przedsionka piekła, zakochana kobieta, otulona mrokiem przeszłości.
On – twórca nowego świata, pół wampir, pół demon, tający sekret odrodzenia.
Minęło pięć lat od zwabienia Roxanne Bedlington do przedsionka piekła – królestwa Duncana.
Świat, który na początku wydawał się być dla niej okrutny i mroczny, odsłonił swoją niezwykłą i magiczną postać.
Znudzona życiem mężatka, miłośniczka urban exploration zaznała uczucia, którego się nie spodziewała. Przystojny wampir skradł jej serce i zabrał do salonu rozpusty.
Roxanne przez pięć lat przeobraziła się, w jej ciele narodził się demon, który namawia ją do okrucieństw sprawiających jej przyjemność, a niosących cierpienie, a nawet – śmierć. Czy wyzbyła się ludzkich uczuć na zawsze?
A może wewnątrz Roxanne kryje się potężniejsza istota? Mrok przeszłości dosięgnął naszą bohaterkę nawet w tych czasach. Ale to jeszcze nie koniec…
Zwabiona, przetrzymywana, torturowana – odnalazła swój dom w przedsionku piekła. Dom, który przez Złotowłosą, czyli Elizabeth Bedlington, opuściła. Została zmuszona, by porzucić ukochanego Duncana, w zamian znów poczuła zapach świeżego powietrza. W swojej dotychczasowej rzeczywistości musiała rozwikłać zagadkę, którą skrywał przed nią Duncan Cyrus Albert Bedlington.
-Trylogia odrodzenia:
Przedsionek piekła,
Salon rozpusty,
Pokój nadziei,
-Magiczny Słowik,
-Magiczny Słowik wersja brytyjska,
-Przygody kota Psota:
Koszykowa niespodzianka,
Koszykowa niespodzianka wersja ukraińska,
Skrzynka dziadka Thomasa,
Wuj Jack,
Psocia ferajna,
Ukryty skarb,
"Roxanne siedzi w podziemnym więzieniu już kilka lat. Syndrom sztokholmski rozwinął się u niej na całego (patrz ostatnie zdjęcie)Z przedsionka piekła trafiła do salonu rozpusty, gdzie Duncan realizuje swoje najwymyślniejsze fantazje. Szalony naukowiec, tysiącletni wampir, jej kochanek. Sadysta, narcyz, esteta, psychopata. Traktuje dziewczynę jak zabawkę a ona zdaje się tego nie widzieć lub wypierać. Stała się jego asystentką, równie okrutną i nieczułą co on. Pasują do siebie. Nie robi na niej wrażenia widok okaleczonych ludzi, mogłaby patrzeć na poczynania wampira chrupiąc popcorn i drapiąc Frotkę na uchem. Czasem się z nim drażni, wspominając o ucieczce, lecz naprawdę nie ma takiego zamiaru. Na powierzchni została już uznana za zmarłą. Duncan kpi sobie jawnie z Theodora Galvina, porywając córkę policjanta.W drugim tomie pojawiają się kolejne fantastyczne istoty. Roxanne doznaje dziwnych wizji. Duncan przygotowuje się do jakiegoś rytuału. Pomoc nadchodzi z nieoczekiwanej strony. Przed kobietą kolejne wyzwanie: ma odnaleźć wskazówki i odkryć tajemnicę Duncana. Z jakiego powodu zależało mu na niej tak bardzo, skoro jest bestią pozbawioną uczuć? Jakoś nie wierzę, że się zakochał, to nie liceum Drugą część czytało mi się lepiej niż pierwszą, chociaż zdarzyło się parę błędów stylistycznych. Jestem ciekawa zakończenia tej opowieści. Spodobało mi się kilka pomysłów autorki, miedzy innymi przedstawienie diabła
i przerażające oblicze wróżek
8/10Przede mną ostatnia część Trylogii Odrodzenia."
Przyroda z książką - Ewelina Przespolewska
"Prawdziwą torturą nie jest ból fizyczny zadany nam przez drugą osobę. Lecz cierpienie, jakiego doświadcza osoba, którą kochamy. Jeśli torturę połączymy z ukochaną, otrzymamy właśnie prawdziwą boleść. Środek, który pozwoli nam na manipulację".
Powiem wam, że tom pierwszy tylko w połowie dał mi obraz postaci Duncana. I tu was zaskoczę, bo o ile jestem po lekturze tomu drugiego, to muszę wam powiedzieć, że wiem już więcej, aczkolwiek to nadal połowa jego możliwości. W tej części jest nieco bardziej łaskawy, ale tylko w stosunku do Roksanne. Ujrzymy tutaj jeszcze wiele przypadków jego leczenia, które będą bardzo krwawe i nie do opisania. Zajdzie tu potrzeba lobotomii i sami określicie czy będzie ona słuszna. Niekiedy warto niczego nie pamiętać, ale żeby samemu jej pragnąć? Czy chcielibyście w swoim wieku doświadczyć czystki? Ja przyznam, że nie bardzo. Ale tutaj jak zwykle chodzi o drastyczne metody używania ciała, to trauma nie do opisania. Niekiedy jedynym wyjściem bywa właśnie czystka.
Jak już możecie się domyślać nasza bohaterka przechodzi tutaj małe załamanie. Trudno jej zdecydować jakie dalej ma wieść życie. W podziemiach jest ubóstwiana, przechodzi rutynę, którą często wyczekuje w niespodziewanych momentach. Udało jej się z kimś zaprzyjaźnić i nadal odkrywa miejsca, które ją fascynują. Dozna nawet zaszczytu ujrzenia czyichś wspomnień, oczywiście nie bez konsekwencji. Jest zaspakajana i coraz bardziej czuje się władczynią. Lecz czy to ją zawsze uszczęśliwia? Nic nie poradzi na ludzkie odruchy, choćby przefarbowania sobie włosów. Co dziwne ma wgląd w życie na górze i nadal robi wszystko, by tam powrócić. Tylko miałam wrażenie, że teraz to bardziej uparte gadanie, aniżeli prawdziwe pragnienie. Duncan oddaje jej wszystko, co tylko jego zdaniem może jej sprawić radość. Nadal jednak zajmuje się sprawami w które nie chce jej mieszać. Dodatkowo pewna kobieta będzie za nią chodziła ukazując coraz to śmielsze propozycje. Jak myślicie, czy można zaufać Diabłu?
Ta część jest nieco inna od pierwszej. Mimo iż nadal ma pewne wprowadzenia, nie są one zobrazowane jak przy części pierwszej. Poznajemy kolejne sekrety podziemia i nieco informacji z życia w zwykłym świecie. Są one jednak jakby podzielone, gdzie całą uwagę zbiera właśnie podziemie. To ono nas najbardziej ciekawi i co dziwne, przyzwyczaja nas do krzywd ludzkich. Zaczynamy widzieć rozumowanie wampira i strach przyznać, ale czasem przyznajemy mu rację. To było bardzo niepokojące doświadczenie. Mamy wzmiankę o jakimś końcu i zaczynamy rozważać pewne opcje. Niestety nie będą one dobre...
Świetny styl na wysokim poziomie, inteligentna zagrywka, która przenika do naszej świadomości. Strach się bać... Teraz rośnie wielka obawa o przekaz, jaki zapewne poznamy w części trzeciej. Niestety ostatniej..."
Fragment:
ROZDZIAŁ I
Śmierć od wieków intrygowała nas, ludzi, pod względem fizycznym,
duchowym czy kulturowym. Czym tak naprawdę jest pojęcie śmierci?
Czy tylko stanem niedomagania ciała? A może krokiem do innego
świata? Etapem? Karą? Nagrodą? Zadaję sobie te pytania. Śmierć,
czy naprawdę jest czymś złym?
Dla każdego człowieka nadchodzi dzień pożegnania. Przychodzimy
na ten świat, rozwijamy się, żyjemy, starzejemy i umieramy.
Tak przynajmniej jest u większości ludzi, lecz istnieją przypadki
nietypowe: morderstwa, choroby, nieprzewidziane zdarzenia, które
nie pozwalają nam żyć i się zestarzeć. Wtedy odchodzimy z tego
świata przedwcześnie, a nasi bliscy znajdują pocieszenie w religii.
Rodzajów wiary na świecie jest tyle, ilu jest ludzi, lecz symbol
śmierci przewija się przez każdą, jest niczym uniwersalny kod. Ten
szyfr, jak powiedziałam, zabiera nas ze świata, w którym żyliśmy, do
nieznanego. I tak jest zawsze i wszędzie.
Możemy chwytać się żalu, wylewać tę rozpacz na obrazy, wiersze,
muzykę, ale nie zmienimy kodu.
Filozofowie tworzyli dzieła na cześć śmierci, załóżmy taki Klaudian
Klaudiusz, rzymski poeta, jest autorem słów mors omnia aequat,
czyli śmierć równa wszystkich i wszystko. Wielka szkoda, że ten
poeta nie poznał Duncana, zapewne przeszedłby wtedy załamanie
nerwowe. Śmierć w przypadku wampira jest niemożliwa, lecz pociąga
go. Śmierć pod względem fizycznym, ustanie wszystkich oznak życia
byłaby dla niego prezentem. Śmierć. Powtarzam. Śmierć jest tym, co
sprowadziło mnie do tego miejsca, mnie oraz innych ludzi. Jesteśmy
składnikiem eliksiru śmierci, trucizny, która oszuka diabła. Wstyd
mi, że rozpracowałam plan Duncana tak późno, po tylu latach. Dlaczego
najprostsze pomysły czasem potrafią ukryć się za mętlikiem
myśli? Bywa, że umysł ludzki jest jak cegła, której nie da się rozbić,
nic do niej nie dociera. Gonimy niczym szczury w potrzasku wprost
do pułapki większej niż ta, w której w obecnym momencie się znajdujemy.
W myślach przywołuję ostatnie godziny przed moim porwaniem.
Chwile, kiedy w mojej głowie tkwiła cegła, której nie mogłam
rozbić. Ślepo dążyłam do tego, co miało się stać. Duncan wszystko
zaplanował, lecz dam sobie rękę uciąć, że nie sam. Ktoś mnie zdradził,
a zdrajcę czeka jeden los.
Uważnie zanurzam narzędzia chirurgiczne w lepkiej różowej
masie, kolejnym doskonałym wynalazku Duncana. Dezynfekująca
gąbka, lecz do niej temu czemuś daleko. Jednak co może znaczyć
zwykłe słowo, zwykłej śmiertelnicy? Wkrótce skończę jak 2999 stojąca
teraz obok mnie i wkładająca pobrudzone naczynia do zmywarki
skonstruowanej przez Duncana, czyli kuleczek w misce, które mają
pełnić funkcję tego urządzenia. Jednakże słysząc dźwięk rozbitego
szkła, mój dobry nastrój znika, podobnie jak i 2999.
– Zlew, woda i ścierka by wystarczyły – syczy Camille. – Znów
muszę zaopatrzyć nas w nową zastawę.
– Gąbka dezynfekująca sprawia, że narzędzia chirurgiczne korodują
w oczach – westchnęłam. – Wszystko na nic.