Odwiedź nas
Tytuł: | Przedsionek Piekła |
Podtytuł: | -- |
Autor: | Agnieszka Czerwińska |
Gatunek: | THRILLER, PRZYGODA ... |
Stron: | 278 |
Oprawa: | MIĘKKA |
Wydanie: | Pierwsze - Autorskie |
ISBN: | 978-83-962110-1-9 |
Facebook: | www.i-pisarz.pl |
Instagram: | www.i-pisarz.pl |
PRZEDSIONEK PIEKŁA TO PIERWSZA CZĘŚĆ TRYLOGII ODRODZENIA
Ona - znudzona mężatka, miłośniczka urban explorer, youtuberka.
On - pierwszy z rodu Bedlingtonów, wampir, władca przedsionka piekła.
Ich świat zderza się, gdy Roxanne zostaje zwabiona tajemniczym mejlem do zwiedzenia podziemi starej fabryki.
Tam trafia do świata stworzonego przez wampira – eksperymentatora, twórcę, lekarza.
Zawieszona na haku, oznakowana gorącym prętem i poddawana licznym eksperymentom – Roxanne się nie podda.
Razem z Roxanne i Duncanem zwiedzamy podziemia, które z jednej strony okazują się przedsionkiem piekła, z drugiej zaś – przestrzenią, w której ona musi nauczyć się żyć.
Oprócz zderzenia się z bestialskimi eksperymentami, nie tylko na ludziach, dziewczyna trafia do świata bajkowego i magicznego, zaczarowanej podziemnej krainy stworzonej przez wampira.
Czy Roxanne spotka tam tylko śmiertelne niebezpieczeństwo?
Przedsionek piekła to pierwszy tom Trylogii odrodzenia.
Fragment:
ROZDZIAŁ I
Dwudziesty pierwszy wiek to czasy szybko rozwijającej się technologii.
Przyrost nowinek technologicznych biegnie takim tempem,
że większość społeczeństwa nie nadąża za premierami smartfonów,
laptopów, telewizorów, kamer czy innych cudów techniki. Zaledwie
krok w miniony wiek, a mogliśmy jedynie pomarzyć o kamerach
wielkości tic taca czy przepływie informacji tak szybkim jak myśli.
Może warto tutaj przytoczyć przysłowie „szybciej mówi, niż myśli”,
ja natomiast uważam, że na dzisiejszy czas, jaki nas zastał, możemy
zmienić powiedzenie i śmiało zastąpić je słowami „szybciej pisze, niż
myśli”. Żyjemy w czasach, powiedzmy, pokoju, w dobie wymuszonej
grzeczności, dobroci, charytatywności, przyzwoitości czy nawet czystości
ciała i mieszkań. Stwarzamy pozory, gdyż jak nas widzą, tak
nas piszą. Stygmatyzujemy tych, których stać na odwagę, by być sobą,
wyjść poza ramy rzeczywistości, świata idealnego, lecz tylko dla
wybranych. Zamykamy oczy na głód i na cierpienie, biedę, śmierć…
Przechodzimy obojętnie obok żebraka, ale z uśmiechem na twarzy
kupujemy dziesiątą parę jeansów.
Hipokryci z nas, ludzi. To pewne. Oburzamy się w chwili, gdy
do człowieka z ulicy uśmiechnie się szczęście – wygra na loterii,
otrzyma mieszkanie socjalne lub ktoś o mniejszym od naszego odsetku
dumy odda mu część swoich dóbr. Oburzamy się nie dlatego, że nic
nie zrobiliśmy, ale dlatego, że nie polepsza się nasze życie tylko kogoś
innego. Egoiści z nas, ludzi, ale do tego można przywyknąć. Kiedyś
czytałam, że człowiek jest w stanie przyzwyczaić się do wszystkiego,
od drobnych uniedogodnień, aż do sytuacji, które niszczą jego samego.
Ilu z nas jest taką osobą?
Pozostawię to pytanie bez odpowiedzi. Podobnie jak wiele innych
trudnych, jakie zadaję sobie czy innym. Czasem myślę, że jedynie
wyrzucając wszystko z głowy – wszystkie myśli, wspomnienia, pragnienia,
marzenia – możemy nareszcie otworzyć oczy na świat, który
nas otacza. Ludzie potrafią nas zaszufladkować nieodwracalnie,
wpłynąć na nasze życie, zmienić nas i nasze poglądy. W jednej chwili
jesteś podróżnikiem, badającym zapomniane miejsca na ziemi, w innej
natomiast siedzisz w czterech ścianach, czekając, aż partner wróci
z pracy. Zapominasz o tym, co cię uszczęśliwiało, rzucasz wszystko
dla drugiej osoby. Potrafimy się poświęcić, ale czy na pewno zawsze
musimy to robić? Odpowiedzi potrafimy udzielić dopiero po latach,
właściwej odpowiedzi.
Życie nie zawsze jest pasmem sukcesów. Pomimo że nasza
sytuacja materialna jest dobra, nie wszystko możemy zawdzięczać
pieniądzom. Choć to uniwersalny środek od wieków zapewniający
szczęście, mi szczęścia nie dał.
Poza majątkiem i sławą, o czym marzy dziś każdy przeciętny
człowiek, jest jeszcze jedna przyjemność łechtająca nasze ego. Dreszczyk
strachu, przygody, który napędza nas do dalszego życia, sprawia,
że kolejny dzień nie jest monotonny jak praca w firmie czy zajmowanie
się czterema kątami. Zastrzyk adrenaliny, który rozkazuje
nam go namnażać. Tej przyjemności nie mogę odmówić sobie od lat....
-Trylogia odrodzenia:
Przedsionek piekła,
Salon rozpusty,
Pokój nadziei,
-Magiczny Słowik,
-Magiczny Słowik wersja brytyjska,
-Przygody kota Psota:
Koszykowa niespodzianka,
Koszykowa niespodzianka wersja ukraińska,
Skrzynka dziadka Thomasa,
Wuj Jack,
Psocia ferajna,
Ukryty skarb,
Przyroda z książką - Ewelina Przespolewska
"No, powiem wam, że nawet po skończeniu tej lektury wciąż mam na ciele dreszcze i sama czuję się wypompowana z krwi zwanej życiem. Nie spodziewałam się bowiem przeczytać coś tak przerażającego, nieludzkiego i prawdziwego zarazem. Sam tytuł jest w zasadzie tym, co wewnątrz tej piękności znajdziemy. Przygotujcie się zatem na wyprawę do sedna ziemi, gdzie ukrywa się to, czego każdy z nas się boi...
Sama bohaterka bowiem nie przypuszczała, że natrafi na tak zimne i bestialskie miejsce. Poznaje tam osoby, które mogłyby nie żyć, gdyby nie pewna receptura, która umożliwia im życie po czas swojej użyteczności biologicznej. W miejscu tym nie ma imion, a jedynie numerki, które widać patrząc na daną osobę. Ciała, które się tam spotka są okaleczone, pogryzione i w pewnych miejscach zabandażowane. Oczywiście kobiecie przyjdzie się zmierzyć z przeróżnymi zachowaniami osoby inteligentnej i niezrównoważonej jednocześnie. Trudno tak naprawdę określić go jednoznacznie, gdyż robi rzeczy dobre i okrutne. Wszystko ma tu swoją cenę, co główna bohaterka zauważa na samym początku każdego rozdziału.
Przerywając w tym momencie powiem wam, że wstępy do rozdziałów były dla mnie czymś nieokreślonym. Można je było bowiem uznać jako przedmowy słowne pisarki, która zanim dokończy historię chce przedstawić swoje priorytety, które znajdą się w tej historii i jednocześnie były słowami samej bohaterki, yutuberki, która nagrywała trudno dostępne miejsca dla swoich widzów. By jeszcze bardziej okrasić całą powieść, wpierw poznajemy śledczego, który bada sprawę małego chłopca i dopiero pod koniec mamy jego część dalszą. Książka się nie kończy dosłownie, zakończony tylko zostaje pewien etap części pierwszej, dlatego koniecznie musicie czytać ją po kolei. Historia potrafi wciągnąć i sprawić, że inaczej spojrzycie na jakiekolwiek jedzenie. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy to, co przedstawiają nam oczy, jest tym, czym myślimy, że jest.
Podsumowując, nasza postać wytoczyła sobie zadanie ucieczki z piekła. Jest coś na kształt nadziei, że jej się powiedzie, jednak nie będzie to takie proste. Czy zdąży zanim zostanie wyrwany z niej płyn zwany życiem?"
MCZAS- Anna Dyczko
"Roxanne Bedlington, dziedziczka królewskiego rodu, z zamiłowania miejska eksplorerka szuka wrażeń poza nieudanym małżeństwem. Zwiedzanie opuszczonych budynków dale jej ten dreszczyk emocji. Jeden z fanów jej kanału na YouTube posuwa jej pomysł na zbadanie dawnej fabryki farb. Choć kobieta zna zasady takiego zwiedzania, wybiera się tam sama i wpada jak śliwka w kompot. Budzi się zawieszona pod sufitem w wielkiej "poczekalni". To, co miało być kolejną przygodą, okazało się pułapką, z której trudno znaleźć wyjście. Porywaczem Roxanne okazuje się jej daleki przodek, wampir Duncan. Jego hobby to przeprowadzanie szalonych eksperymentów. Ludzi traktuje jak bydło. Jest typowym psychopatą, przedstawicielem mrocznej triady. Daje Roxanne do, zrozumienia, że ona jest kimś wyjątkowym, oferuje jej jakieś przywileje a później odpycha. Bawi się nią a ona zaczyna się w nim zakochiwać. To bardzo dziwna relacja. Dziewczyna sprawia wrażenie jakby była pozbawiona strachu. Być może też odziedziczyła gen psychopaty. Znalazła się w sytuacji nie do pozazdroszczenia, lecz zachowuje zimną krew, żartuje sobie z Duncana, nie biorąc pod uwagę tego jak nierozważne jest prowokowanie psychopaty. Duncan z kolei przypomina mi Klausa z Pamiętników Wampirów. Bezwzględny, lecz inteligentny i z jakimś przewrotnym poczuciem humoru. Na spokojnie realizuje swój plan, kpiąc sobie z policjanta, który bezskutecznie próbuje go wyśledzić. Wampir dobrze wie, że ma wszystko pod kontrolą. Potrafi być uroczy kiedy akurat nie kroi swoich ofiar. Roxanne nie może się oprzeć jego urokowi...."